Gdy tylko wilczek Boniś (czyli nasz odważny zawodnik, któremu marzyła się kariera wielkiego piłkarza!) ogłosił w domu swoje postanowienie, zapanowało radosne poruszenie. ✨
„Chcę zostać piłkarzem! Takim prawdziwym, jak Tata!” – zawołał Boniś, stając na środku salonu i dumnie wypinając swoją wilczą pierś. 🐺
Mama Helenka (która na co dzień jest dzielną pielęgniarką i zawsze ma przy sobie plasterek z misiem) od razu wzięła sprawy w swoje łapki. „To wspaniale, Bonisiu!” – uśmiechnęła się ciepło, chwytając za telefon. 📞 Po chwili rozmawiała już z kimś po drugiej stronie słuchawki. „Dzień dobry, dzwonię w imieniu mojego synka, Bonisia. Chcielibyśmy zapisać go do Akademii Piłkarskiej „Bonito”” – powiedziała. Głos w słuchawce, należący do sympatycznego Prezesa Akademii, wyjaśnił wszystkie szczegóły.
Następnego dnia Tata Staś (były piłkarz słynnych „Królewskich Wilków”, duma Bonisia!) przyniósł do domu oficjalny formularz zapisu. Usiedli razem przy kuchennym stole. Boniś, z koniuszkiem języka wystającym z pyszczka, bardzo poważnie wpisywał swoje dane. 📝 Najwięcej radości sprawiła mu rubryka „Ulubiona pozycja na boisku”. Z pomocą taty, wielkimi literami napisał: „NAPASTNIK”. 🥅
Pani z klubu uprzedziła przez telefon, że na pierwszy trening trzeba przynieść własną butelkę wody i specjalne buty piłkarskie, czyli korki. 👟 Wycieczka do sklepu sportowego z Tatą była dla Bonisia wielkim wydarzeniem! Przymierzył chyba z dziesięć par, zanim znalazł te idealne – lśniące, czarne z pomarańczowymi paskami, w których czuł się jakby mógł biegać szybciej od wiatru! 💨
Wreszcie nadszedł ten dzień. Z nowymi korkami w torbie i bidonem wody w łapce, Boniś stanął przed bramą Areny Bonito (którą wszyscy nazywali też Wilczą Twierdzą). 🏟️ Serce waliło mu jak szalone, a łapki lekko drżały.
Na boisku czekał już na niego Trener Pep (doświadczony i cierpliwy człowiek o mądrym spojrzeniu) oraz uśmiechnięta Trenerka Sylwia. „Witaj, Boniś! Cieszymy się, że do nas dołączyłeś!” – powiedział Trener Pep. – „Mam coś dla Ciebie.” Z rąk Trenera Boniś otrzymał swój pierwszy w życiu, prawdziwy strój piłkarski: niebieską koszulkę z żółtym kołnierzem i obramowaniem rękawów oraz czarne spodenki z herbem Akademii. Kiedy go założył i poczuł miękki, sportowy materiał, poczuł się jak prawdziwy zawodowiec! 🤩
Na murawie biegała już reszta drużyny „Bonito” (która później przyjmie dumną nazwę „Waleczne Wilczki”). Boniś, onieśmielony, stanął z boku. Musiał poznać nowych kolegów.
Był tam zwinny, rudowłosy chłopiec o imieniu Franiu. Szybka jak wiewiórka dziewczynka Krzyś. Potężnie zbudowany chłopiec o imieniu Jaś, który wyglądał na świetnego obrońcę. Był też Antek, który ciągle się śmiał, oraz inne wilczki, borsuki i lisy – cała wesoła gromadka!
A Ty, Młody Czytelniku, jak myślisz? Co byś zrobił na miejscu Bonisia, stojąc pierwszy raz w nowej drużynie? Czy byłbyś odważny i podszedł do kogoś, czy może czekałbyś, aż ktoś podejdzie do Ciebie? 🤔
Boniś nie musiał długo czekać. Podbiegł do niego Franiu. „Cześć, jestem Franiu! Masz fajne korki! Wyglądają na bardzo szybkie!” – powiedział z uśmiechem. Boniś uśmiechnął się nieśmiało, a lód został przełamany. „Dzięki! Jestem Boniś. Chcę być napastnikiem!” – odpowiedział, machając ogonem.
Zabrzmiał gwizdek Trenera Pepa. Pierwsze zadania były bardzo trudne! 😥 Slalom między pachołkami wydawał się niemożliwy – piłka uciekała na wszystkie strony, a nowe korki plątały się między łapkami. Boniś przewrócił się kilka razy i poczuł, że łzy napływają mu do oczu. 😢
Wtedy podszedł do niego Trener Pep. „Spokojnie, młody” – powiedział Trener, kucając przy nim i kładąc rękę na jego ramieniu. – „Patrz, trzymaj piłkę bliżej łapki, o tak. Krótkimi, lekkimi kopnięciami. Nikt od razu nie został mistrzem.” Trener cierpliwie mu pomagał i go wspierał. Pokazał mu, jak prawidłowo ustawić stopę i jak balansować ciałem. Boniś spróbował jeszcze raz. I jeszcze raz. W końcu udało mu się ominąć wszystkie pachołki bez wywrotki! 🎉
Pod koniec treningu, zmęczony, ale szczęśliwy, Boniś śmiał się już razem z nowymi kolegami, podając sobie piłkę w kółku. Poznał nowych kolegów, którzy okazali się świetną, różnorodną paczką. Wtedy Trener Pep zebrał wszystkich i wszyscy razem, głośno, krzyknęli nowy okrzyk drużyny: – DUŻO GOLI, CZYSTA GRA! TAK BONITO WYGRYWA! 🗣️⚽
Boniś wiedział już, że Akademia „Bonito” to nie tylko ciężkie ćwiczenia, ale przede wszystkim wspaniała przygoda i nowi przyjaciele. I to był dopiero początek!
A jaki jest z tego morał, Młody Czytelniku? 🤔 Taki, że każdy początek może być trudny, ale jeśli masz odwagę spróbować, a wokół siebie dobrych ludzi (i zwierzęta!), którzy Cię wspierają, możesz pokonać każdą przeszkodę. Ważne jest, by się nie poddawać i wierzyć w siebie, tak jak Boniś! I pamiętaj: BONIŚ to fajny miś (choć jest wilczkiem!), a Ty jesteś fajnym… człowiekiem! 😉
Ale chwila! Kiedy Boniś już miał wychodzić z szatni, zauważył, że jego nowa torba sportowa… zniknęła! 😱 Rozglądał się nerwowo, ale nigdzie jej nie było. Czyżby ktoś ją zabrał?
I co teraz, Młody Czytelniku? Zagadka znikniętej torby to dopiero początek! Co według Ciebie powinien zrobić Boniś?
A) Chcę, żeby Boniś natychmiast pobiegł do Trenera Pepa i powiedział mu o zniknięciu torby, prosząc o pomoc w poszukiwaniach!
B) Chcę, żeby Boniś postanowił na razie nie mówić Trenerowi i spróbował sam, po cichu, rozwiązać zagadkę, szukając śladów w szatni!
